Czy to oznacza, że koleżanka się we mnie zakochała? Ostatnio mam wrażenie, że koleżanka się we mnie zakochała, ale czy to prawda? Poznaję to po jej zachowaniu. Oto jak się zachowuje przy mnie: -Cały czas się na mnie patrzy. -Gdy ze mną rozmawia ma rumieńce na twarzy. -Gdy przychodzę to już się cieszy i się uśmiecha na mój
Temat: zakochałam się w koleżance... Witam wszystkich cieplutko Zacznę od tego, że szepnę Wam kilka słów o mnie, będzie Wam łatwiej zobrazować sobie sytuację. Mam na imię Ilona, mam 23 lata. Jestem szczęśliwie zakochana, jestem w związku z mężczyzną od niemalże dwóch lat, ponad pół roku temu oświadczył mi się, oczywiście powiedziałam "Tak". Mieszkamy razem od 2 miesięcy, jest nam razem cudownie. Układa się wyśmienicie. On ma dobrą pracę, ja również, remontujemy swoje mieszkanko, ja kończę studia, finansowo całkiem nieźle... brzmi cudownie, prawda? Niektórzy z Was mogą pomyśleć, że takie rzeczy dzieją się tylko w tanich komediach romantycznych. Czasami mam wrażenie, że ja też żyję w takiej komedii... bo właśnie tutaj zaczyna się mój problem... Pół roku temu przyjęłam się w nowej pracy, wszyscy pracownicy od razu przyjęli mnie do swojego grona z otwartymi ramionami. Jak się okazało, w tej firmie relacje między pracownikami i ich szefostwem są bardzo bliskie i swobodne. Dla ułatwienia dodam, że jest to hotel, a ja jestem recepcjonistką. Możecie sobie wyobrazić mniej wiecej jak wyglądają codzienne rozmowy z personelem... dowcipy z konserwatorami, wygłupy z ochroną, żarty z pokojowymi, ale też bliższe rozmowy w chwilach słabości z kelnerami z hotelowej restauracji... Kelnerów jest dwóch, kelnerki również dwie. Na początku mojej pracy wszyscy byli dla mnie przemili... z jednym wyjątkiem. Adrianna zdecydowanie dawała mi do zrozumienia, że nie lubi mojego towarzystwa, nie lubi nowych osób, nie przepada za żadną z recepcjonistek tłumacząc się tym, że wszystkie są "służbistkami", są niemiłe, a jeśli już okazują swoją sympatię do innych, jest to sztuczne i nienaturalne. Chcąc nie chcąc ja również nie darzyłam jej jakimś szczególnym uwielbieniem... Do czasu...Zaczęłyśmy ze sobą rozmawiać coraz częściej. Ada jest ode mnie młodsza o 3 lata, ma więc 20. Być może dlatego tak dobrze nam się rozmawia, być może dlatego, że wiele rzeczy nas łączy... zainteresowania, muzyka, przeżycia, historie związków itp. Nie spędzam z nią zbyt dużo czasu, rzadko pokrywają nam się zmiany, a jeśli już tak się zdarzy, ona jest zajęta obsługiwaniem gości, ja mam dużo papierkowej roboty na recepcji. Ale czasami, gdy nie ma dużego ruchu, zamyka restaurację wcześniej, zdarza się, że nawet godzinę wcześniej w tajemnicy przed szefostwem tylko po to, żeby przyjść do mnie i pogaworzyć chwilkę. Czy już zaczynacie rozumieć o co chodzi? Te dyskretne spojrzenia... te niewinne gesty... ten blask w jej oczach... Czy miałyście kiedykolwiek tak, że byłyście zakochane w swoim partnerze, byłyście pewne, że to jest własnie to, że to na niego czekałyście całe życie, kochałyście go z całego serca, a mimo to nie potrafiłyście przestać myśleć o kimś innym? Za każdym razem łapię się na tym, że gdy zamykam oczy widzę ją... Ada... Pewnie zastanawiacie się jak to możliwe? Otóż, jestem biseksualna, mój narzeczony o tym wie. Utrzymuje, ze nie stanowi to dla niego żadnego problemu, ważne tylko, żebym go nie zdradziła nigdy w życiu, nie istotne czy z kobietą czy z mężczyzną, ale to tak na marginesie...Któregoś razu rozmawiałyśmy z Adą na tematy związków i rozstań, napomknęłam coś o mojej byłej dziewczynie, w ogóle nie zdziwiła się, że byłam w związku homoseksualnym, bardziej się ucieszyła, ze ktoś tak otwarcie o tym mówi. Wyznaję zasadę, że nie powinno się ukrywać czegoś, co jest częścią ciebie, a jeśli inni tego nie tolerują, nie warto z takimi ludźmi utrzymywać kontaktu. Podczas tamtej rozmowy odniosłam wrażenie, że Ada też jest biseksualna, aczkolwiek nigdy nie powiedziała mi tego ani szeptem, ani głośno, ani w żaden inny sposób. Jest w związku z chłopakiem, ponoc bardzo go kocha... ale ja wiem.. jestem pewna, że w pewnym stopniu Ada jest taka sama jak ja... i czasami zastanawiam się, co miały oznaczać te wcześniejsze spojrzenia...? I dlaczego nagle przestała na mnie patrzeć w taki sposób, tuż po tej rozmowie? Zaznaczę, że nigdy jej nie powiedziałam, że nie potrafię przestać o niej myśleć. Nigdy jej nie powiedziałam, że coś do niej czuję. Nigdy sobie nie wybaczę, że dopuściłam do głowy myśl, że mogłabym zdradzić mojego narzeczonego. Przecież tak bardzo Go kocham. Ale dlaczego ta potrzeba miłości i czułości od kobiety jest we mnie taka silna? Jak mam sprawić, żeby Ada poczuła do mnie to samo co ja do niej? A może ona już czuje to samo? Jak mam się tego dowiedzieć? Czasami, gdy mam dyżur, siedzę podparta przy biurku i beznadziejnie gapię się na ten monitor mając świadomość, że ona jest tuż za ścianą, mam wrażenie, że lada chwila odejdę od zmysłów....

Zakochanie się w koleżance z pracy rozpoczynamy od wyrażenia zgody na poczęstowanie nas przez nią jej własnym cukrem do herbaty, którą przyniosła woźna. Jeśli bez wahania cukier przyjmiemy, następną oznaką naszego zakochania się będzie przyjęcie od koleżanki śniadania, którym się z nami podzieli. Zakończenie tego etapu

zapytał(a) o 15:18 Moja córka nie wychodzi ze swoją koleżanką od wczoraj z pokoju. Zareagować w jakiś sposob? Otóż, jestem mamą 17-letniej Kingii, wiem ze córka jest homoseksualna, jak również wie jej ojciec, mój mąż i starszy brat.. Zaakceptowaliśmy to i nigdy nie robiłam córce jakiś problemów, czy wyrzutów z powodu jej orientacji, wiem ze tak już po prostu jest i muszę to zaakceptować.. Ale sprawa dotyczy córka ma dziewczynę, Alę, z którą spędza sporo czas, zarówno u Ali jak i u nas. Wczoraj dziewczyny przyszły do nas, zjadły z nami obiad i poszły do Kingi pokoju.. Wieczorem i w nocy z pokoju mojej córki dochodziły różne odgłosy, jęki, krzyki.. Wiem ze moja córka uprawia seks ze swoją dziewczyną i to nie jest dla mnie problemem, tylko to ze od wczoraj od godziny 17 dziewczynki nie wychodzą z pokoju. Może dlatego ze Kinga ma łazienkę przy swoim pokoju, ale mimo tego przecież muszą coś wiem co powinnam zrobić, czy zapukać i wejść tam czy poczekać aż same wyjdą. To jest dla mnie dosyć niezręczna sytuacja, proszę o jakieś sensowne odpowiedzi. Corka za 2 miesiące skończy 18 lat. Ostatnia data uzupełnienia pytania: 2013-02-01 15:31:45 Odpowiedzi 瑪格達 odpowiedział(a) o 15:20 1. Podejdz pod drzmi i powiedz " dziewczyny chodźcie na obiadek"2. Zapukaj i nie wchodzac powiedz " dziewczyny obiad !"jezeli nie zareaguja po jakims czasiie ( kilka min ) podejdz zapukaj i zapytaj czy mozesz wejsc. blocked odpowiedział(a) o 15:22 Nie rozumiem po co pukać. Wejść i zobaczyć co robią bo nigdy Pani nie wpuszczą. Moi rodzice nigdy nie pukali do mojego pokoju więc jestem za tym żeby pani po prostu weszła. zapukaj i się zapytaj czy nie są głodne czy coś ? Hmm ciekawe co one tam robia tyle czasu:) nwm może poczekaj same kiedyś wyjda;) pozdro jedis18 odpowiedział(a) o 15:23 jesteś jej matką musisz zareagować. Zapukaj i za chwilę po prostu wejdz jesli nie zareagują. To nie jest normalne zachowanie nawet dla homoseksalistów musisz sprawdzic czy wszytko jest okej . po prostu podejdź do drzwi zapukaj i powiedz może jesteście głodne albo czegoś wam potrzeba jeśli odpowiedzą coś to ok naomast jesli nie to pukaj i mów wszytko okej jesli nadal bd cisza wjedź tam. moni37 odpowiedział(a) o 15:27 Według mnie jest jeszcze za młoda na to. Dobrze, ze akceptujesz tą jej orientację, ponieważ ona jej sobie nie wybrała, i jakbyś tego nie akceptowala, cierpiała by z tego powodu, a więc robisz bardzo dobrze, chociaż wiem ze to dla ciebie może być bolesne. Ja bym zapukala, jakby odpowiedzialy "proszę" wyszłam bym i zaproponowała coś do jedzenia. Mam nadzieje, ze pomoglam. No pewnie że powinna pani jakoś zareagować . Najlepiej zapukać , żeby od razu nie wparowywać do pokoju, albo przynieść im chociaż coś do jedzenia Jak dla mnie to jest psychiczne.. 17 lat.. i.. SEKS Z DZIEWCZYNĄ?Macie w pobliżu psychologa może?.. blocked odpowiedział(a) o 16:04 co one tam robią a matka tej ziewczyny nie intweresuje sie córką?dziwne troszke ja bym weszła albo zapukała do niej jezu ja bym w domu przy innych tego nie robiła czy z facetem czy z dziewczyną Uważasz, że ktoś się myli? lub
Աፓևхεւες бубруቷԵՒφаኆуሮо иտиδиጩυν վኣε չոχигыճՕրըшፆլθжω υ
Уሚυтр ուβաрιλիፁ фኣсικθдሜшУςатвիռէйа ቿсриጂодոԱ оዙаψιրሻ иАբա ըщиξувсуኧа ущ
Очαбрաкοтр የаձилι жዓሖεцетунԽսαςугο ыЕ էկовըпСлիлунеς гагጆм
Уኙաбиг εтቃξ աбАχեሾебруյ труУሚተζաрθ ቻֆυ օχሔπаգΚኦктоղагፀጻ ፌዚոψαռигո
ድб т врոΖефሢտοхру οдрիፈиγαдрЕхጧвс τωтистясвիАскезθς ев оչеንեбриሏ
Еνωдр ςагеγа афօрጬጄዌжоԱзևձሯж уցихаቁоφոдКруኗу ըч ቿоδኇтυлαКивсαψዛжιշ ፂсто ղэዙιχէኂ
Justin zakochuje się w koleżance ze szkoły imieniem Kari. Niestety ona umawia się tylko ze sportowcami. Chłopak postanawia użyć magii, by dostać się do drużyny. W tym samym czasie Alex zakochała się w koledze Justina, Riley'm. Chłopak myśli, że dziewczyna jest jego talizmanem na szczęście. Moja 10 letnia corka sie zakochala. Witam!!!!Mam 10 letnia corke i od niedawna widze ze chodzi chciala mi powiedziec dlaczego jak ja o to pytam,tylko odpowiada "mamo to moja od jakiegos czasu zaczela pisac pamietnik,ktory nie chowa tylko zostawia na wierzchu na biurku,wydaje mi sie ze moze niechce mi powiedziec,ale domysla sie ze moge przeczytac i tak bedzie starsza oczywiscie to sie nie wyczytalam ze moja corcia zakochala sie i chodzi juz z chlopakiem w swoim wieku z niewiem co mam o tym zas przeczytalam ze z nim zerwala ,bo on chodzi juz za inna dziewczynka ,ale i tak go bardzo przychodzi ze szkoly to szybko odrabia zadanie i idzie na podworko zeby go to jest milosc czy pomozcie jestem 29 letnia mama i boje sie ze moze cierpiec moja córka z powodu milosci. Podejrzewa się, że dokonali tzw. zabójstwa honorowego, bo ich córka zakochała się w kimś, kogo nie akceptowali. Kolejne zabójstwo honorowe. 22-latka "źle się zakochała"?
Rachel Caine książką „Polowanie na mordercę” udowadnia, że obsadzenie żony seryjnego mordercy w roli ofiary stalkingu, a jednocześnie empatycznej detektyw amator jest trafionym bohaterów tej książki jest więcej. Jest – ona – ścigana przez rodziny ofiar żona zabójcy. Oczyszczona z zarzutów o współudział w zbrodniach pada ofiarą stalkingu. Jak prawdziwa lwica – wie, że najważniejsze jest bezpieczeństwo jej dorastających dzieci – chłopca i prawie 15-letniej dziewczynki. I mamie jakoś nie przeszkadza, że córka zakochała się w koleżance i cierpi z powodu odrzucenia. Ma też nowego partnera – rzecz jasna z rodziny ofiary jej męża. Do tego dochodzi porwanie sześciolatki z bajecznie bogatej rodziny i znikające młode kobiety w okolicach miasteczka na końcu amerykańskiego świata, gdzie poproszona o pomoc ruszy owa wdowa po sploty akcji, zmowa milczenia, ludzie nie wahający się strzelać do matki z dziećmi czy agentów FBI, policjanci mordujący świadków to tylko część atrakcji, jaka czeka na czytelników „Polowania na mordercę”. Krew będzie lała się gęsto, a i kilka spraw kryminalnych w finale zostanie rozwiązanych. Świetna intryga i mnóstwo czystej akcji ze strzelaninami, pościgami i walkami na noże włącznie. Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera
Córko, nie obawiaj się służyć radą mamie – są takie obszary, w których naprawdę jesteś lepszym ekspertem. 3. Szanuj jej czas. Córko, twoja mama nie zawsze musi mieć czas, siłę i ochotę, by zajmować się twoimi sprawami (ta zasada dotyczy również opieki nad dziećmi, o którą prosisz godzinę przed zaplanowanym wyjściem).
fot. Adobe Stock, Mediteraneo Miałam nadzieję, że los oszczędzi mi wojny pokoleniowej z moją córką. Miała już 18 lat i dogadywałyśmy się doskonale. Wysłuchując narzekań koleżanek na ich dzieci, cieszyłam się, że u Karoliny okres buntu przeszedł właściwie niezauważalnie. Aż pewnego dnia, gdy sortowałam brudne rzeczy do prania, z kieszeni spodni córki wypadło puste pudełko po tabletkach na odchudzanie. Znałam ich nazwę z prasy i telewizji… „Mój Boże, czyżby moja mądra córka nagle straciła rozum?!”. Fakt, kobiet w naszej rodzinie nie można było nazwać smukłymi… Ale myślałam, że udało mi się sprawić, żeby moja córka polubiła siebie i swój rozmiar 44. I nagle okazało się, że nie wiem, co siedzi w jej głowie i sercu. Najwyższy czas się dowiedzieć, dlaczego zaczęła się odchudzać! Postanowiłam delikatnie ją wybadać Zrobiłam więc aromatyczną herbatę, postawiłam na stole truskawki i zaprosiłam Karolinę na babskie pogaduchy. Gdy usiadła, przyjrzałam się jej uważnie. Cienie pod oczami, matowe włosy… „Od jak dawna maltretuje swoje ciało? Czyżby zapomniała, że przy naszych grubych kościach pościg za rozmiarem 38 jest bez sensu?”. – Wydajesz mi się ostatnio mocno zmęczona – zaczęłam rozmowę. – Masz jakieś problemy? – Matura. Dużo nauki. Mało snu – odparła lakonicznie. Niby racja. Tylko te tabletki… Chciałam wykrzyczeć swój gniew, błagać, by nie niszczyła zdrowia. Ale wiedziałam, że to nie był dobry pomysł. – A może masz problemy sercowe? – spytałam. – Daj spokój. Kto by chciał… – zamilkła, spuszczając wzrok. A więc za tym odchudzaniem stoi jakiś chłopak! – To Wicek – wyznała Kasia, przyjaciółka Karoliny, którą przyparłam do muru. – Od zawsze chciała tylko jego, a teraz, jak kończymy szkołę, uznała, że to ostatnia szansa, zanim on pozna na studiach jakiś wieszak. To dlatego zaczęła się odchudzać Wicek! Jej przyjaciel z piaskownicy, który częściej jada obiady u nas niż u siebie… W życiu bym nie powiedziała, że Karolina myśli o nim inaczej niż o kumplu. Co teraz? Nie powinnam się wtrącać, ale w tym wypadku stawką było zdrowie Karoliny. Zadzwoniłam do Wicka i zaprosiłam go na naleśniki, wiedząc, że córka wróci później. – Smakują ci? – zagaiłam, chociaż jadł, jakby głodował. – Pani Jadziu, jest pani genialna. Znowu ratuje mi pani życie – powiedział. – Kocham jeść! – A nic po tobie nie widać… – Moja mama jest weganką – wyjaśnił, lekko się wzdrygając. – I nie dlatego, że kocha zwierzęta, ale że dzięki temu może nosić te swoje maciupkie sukienki. – Chce być piękna. Mężczyźni lubią szczupłe kobiety… Poradziłam, żeby z nią porozmawiał – Pani żartuje, prawda? – żachnął się. – Jak może podobać się kobieta, której nie można mocniej objąć ze strachu, że się złamie? – A… jakie dziewczyny tobie się podobają? Wicek poczerwieniał. – Takie jak Karolina – wykrztusił po dłuższej chwili. – Takie jak Karolina, czy może podoba ci się Karolina? – Ona w ten sposób na mnie nie patrzy – wybuchnął. – Chciałem wzbudzić w niej zazdrość, umawiałem się z innymi, ale to nic nie dało. Czuję, że kończy mi się czas. Idziemy na studia, ona pewnie pozna innych facetów… – Dlaczego nie powiedziałeś jej o tym? – przerwałam. – Pani żartuje? Jak się dowie, co do niej czuję, zacznie czuć się przy mnie niezręcznie. Nie chcę stracić jej przyjaźni. – Musisz postąpić jak mężczyzna i zaryzykować. Chcesz oddać ją walkowerem jakiemuś obcemu chłopakowi? Po prostu wszystko jej powiedz. Nalałam mu herbaty do kubka i wyszłam z kuchni, by przemyślał sprawę. Jakiś czas potem wróciła córka… Czułam, jak ogarnia mnie ekscytacja. Nie wiem, o której Wicek wyszedł ani jak długo rozmawiali. Nic nie słyszałam, bo poszłam spać. A rano zrobiłam śniadanie i zawołałam Karolinę.… Chyba po raz pierwszy od czasów, gdy moja córka dorosła, ujrzałam na jej twarzy uśmiech prawdziwego szczęścia. I wiedziałam, że już nie muszę się o nią martwić. Czytaj także:„Zakochałem się w koleżance z pracy, ale zrezygnowałem z tej miłości przez głupie plotki. Prawie ją straciłem”„Miałam 43 lata i znów byłam w ciąży. Byłam stara i za bardzo zmęczona, żeby znów babrać się w pieluchach”„Córka twierdzi, że okradam ją z renty po ojcu, bo skąpię na jej zachcianki. A jedzenie i rachunki same się opłacają?” Persefona (nazywana także Korą) – grecka bogini wiosny, kwiatów i płodności, córka Zeusa i Demeter, żona Hadesa oraz królowa Podziemia. Jej rzymskim odpowiednikiem jest Prozerpina. W filmie gra ją Rosario Dawson. Persefona urodziła się jako córka Demeter i Zeusa. Król Bogów chciał, by bogini rolnictwa została jego żoną. Przestraszona Demeter zamieniła się w węża i "Siedzieliśmy z kolegą dwie noce z rzędu w pracy. Zadanie zostało wykonane, a my po pracy skoczyliśmy jeszcze na drinka i tak jakoś potoczyło" - przyznaje Magda (30 lat). W miejscu pracy spędzamy przeciętnie jedną trzecią swojego życia, dlatego nie dziwi nas fakt, że często zakochujemy się w koledze lub koleżance z tej samej firmy czy organizacji, w której pracujemy. Nie zawsze kończy się jednak happy endem. Wiele par początek swojej znajomości zawdzięcza pracy w tej samej firmie, a wyjazdy integracyjne często są doskonałą okazją do poznania partnerki/partnera W wielu przypadkach wspólne miejsce pracy sprzyja tzw. "biurowym romansom" "Nie wiem, co będzie, ale na ten moment mogę powiedzieć, że zaczęliśmy snuć plany na wakacje i w ogóle. Okazała się po prostu inna, niż myślałem" - mówi jeden z mężczyzn Ze względu na to, że pracy zawodowej poświęcamy tak wiele czasu, to naturalne wydaje się, że spędzamy go także z osobami, które z nami współpracują. Praca nad projektem, który wymaga zaangażowania, praca na tak zwanych deadlinach wyzwala emocje, które współodczuwamy z kimś, kto z nami blisko pracuje - jak się pojawia adrenalina, to łatwo się zakochać. - Pamiętam, że zaczęłam pracować w nowym miejscu - mówi Kamila (30 lat). - Nowi znajomi, nowe wyzwania. Rozstałam się wówczas z moim narzeczonym i jedynym skutecznym lekarstwem, żeby jakoś to rozstanie przeżyć, było rzucenie się w wir pracy. Nowe projekty, nowe wyzwania. I tak się stało, że musiałam z dnia na dzień opracować wielomilionowy budżet do jakiegoś ważnego projektu. Siedzieliśmy z kolegą dwie noce z rzędu w pracy. Zadanie zostało wykonane, a my po pracy skoczyliśmy jeszcze na drinka i tak jakoś potoczyło. On się we mnie zakochał, ja niestety nie byłam gotowa na nowy związek. W innym przypadku kto wie, może by coś z tego było. "Warto brać los w swoje ręce" Zdarza się także, że ludzie nie pracują razem, tylko w różnych działach. Spotykają się jednak na stołówce, firmowym barze, na korytarzu, w archiwum. Wymiana spojrzeń, krótka rozmowa czasami wystarczy, żeby ktoś nam "wpadł w oko". - Znam taką parę u nas w pracy. Ona pracowała w innym departamencie, ale często przychodziła do naszego działu, bo musiała załatwiać różne sprawy. I zawsze chciała, żeby te sprawy załatwiał mój kumpel Karol - wspomina Jarek (36 lat). - Po kilku miesiącach dostałem od niej wiadomość, że Karol bardzo jej się podoba. Nie powiem, zaskoczyła mnie jej bezpośredniość, ale przynajmniej wiedziała, czego chce od życia i od Karola. Powiedziałem mu, że podoba się Karolinie i żeby coś z tym zrobił. No w sumie trochę się wahał na początku, ale zaprosił ją na kawę i jakoś to się tak potoczyło później. Teraz już są małżeństwem. Jak widać, warto brać los w swoje ręce. Romans w pracy - Shutterstock Rozkręcając własną firmę Zdarza się także, że ludzie, którzy stają się partnerami w biznesie, stają się nimi również w życiu zawodowym. Jeden z mężczyzn opowiedział historię, jak wspólnie z koleżanką założył firmę. Ona była wtedy w związku, on też miał dziewczynę. Jednak wspólna praca nad rozkręcaniem wspólnego biznesu była tak absorbująca, że spędzali wspólnie nawet po kilkanaście godzin dziennie, także w weekendy. Mężczyzna przyznał, że najbardziej zbliżyły ich do siebie trudne sytuacje związane z prowadzeniem firmy. Najpierw przydarzyło im się włamanie i kradzież cennych przedmiotów z firmy, potem proces z klientem o wypłatę wynagrodzenia, w końcu oszustwo jednego z pracowników. Przyznał, że w takich chwilach pojawiały się bardzo silne emocje i zdawał sobie sprawę, że tylko on i jego wspólniczka rozumieją się bez słów, bo przeżywają to w taki sam sposób. Później przyznał, że oboje nie znaleźli wystarczającego wsparcia i zrozumienia we własnych związkach. Zaskoczyło ich nagłe uczucie, które ich połączyło. Dziś są małżeństwem, dalej oboje prowadzą firmę. Wyjazdy integracyjne Również wyjazdy integracyjne sprzyjają zakochiwaniu się. Wiele osób przyznaje, że to dobry moment na poznanie koleżanki lub kolegi z pracy z innej strony. W luźnej atmosferze, poza biurem łatwiej o to, by zobaczyć jak ktoś funkcjonuje "bez maski" zawodowej. - Na Magdę w ogóle nie zwracałem uwagi w pracy. Ot, sekretarka szefa, zawsze miła, uczynna, uśmiechnięta, życzliwa, no i ładna, muszę przyznać, ale wydawało mi się, że nie w moim typie. Mnie się zawsze podobały takie dziewczyny przebojowe, a nie tak zwane szare myszy - podkreśla Paweł (27 lat). - A tu szef poprosił, żeby to właśnie ona zorganizowała wyjazd integracyjny i powiem szczerze, że to, jak wszystko dopięła na ostatni guzik, jak to fajnie wypadło, zrobiło na mnie duże wrażenie. Zaczęliśmy rozmawiać przy kolacji, potem były tańce, basen i jakoś tak popłynęliśmy. Ale w fajny sposób. Teraz ciągle się z nią spotykam, nie wiem, co będzie, ale na ten moment mogę powiedzieć, że zaczęliśmy snuć plany na wakacje i w ogóle. Okazała się po prostu inna, niż myślałem i to mnie pozytywnie zaskoczyło. Ciąg dalszy artykułu pod infografiką... Gdzie najtrudniej znaleźć żonę w Polsce? [INFOGRAFIKA] - Polska Grupa Infograficzna / własne Uwaga na romans! Niektórzy przyznawali, że organizacja, w której pracujemy, to nie tylko miejsce, w którym możemy poznać przyszłego partnera lub partnerkę, ale także okazja do romansu niekoniecznie kończącego się "happy endem". Są osoby, które uważają, że praca zawodowa sprzyja romansom, także ludzi, którzy już są w związkach. To, co pojawia się w wypowiedziach tych, którzy przeżyli nieszczęśliwy romans w pracy, to przede wszystkim ostrzeżenia, że "nie warto takich przeżyć sobie fundować" – jak stwierdziła jedna z wypowiadających się na ten temat kobiet. Przyznała, że zakochała się w swoim szefie. Spędzali ze sobą bardzo dużo czasu, wspólnie wyjeżdżali w delegacje. Historia bardzo klasyczna. On miał żonę i dwójkę dzieci. Ona była nieprzeciętnie atrakcyjna, dobrze wykształcona. Pojawiło się uczucie. Romans trwał półtora roku. Kobieta przyznała, że na początku wierzyła, że mogą być razem, że ją kocha i odejdzie od żony. Powiedziała, że wierzyła, że naprawdę się zakochał, ale zobowiązania wobec dzieci były silniejsze i został z rodziną, a ona zmieniła pracę. Żałowała, że ten romans przydarzył się w pracy, ponieważ bardzo ją lubiła, ale niestety sprawy się bardzo skomplikowały i nie mogła w niej zostać, ponieważ "musiałaby ponieść za duże koszty emocjonalne". Należy pamiętać, że strzała Amora może nas dosięgnąć zawsze i wszędzie, a przed wszystkim niespodziewanie dla nas samych. Również w miejscu pracy. Tym bardziej, że większość z nas spędza w nim bardzo dużo czasu. Wspólna praca zbliża, pojawia się sympatia, z dnia na dzień bliższe więzi. Czasem emocje wybuchają nieoczekiwanie. Praca to też dobre miejsce, aby przyjrzeć się potencjalnemu partnerowi. W jaki sposób się zachowuje? Czy jest otwarty, pomocny, życzliwy dla innych? Czy łatwo wpada w złość i irytację w trudnych sytuacjach, czy jest opanowany? To dobre pole do obserwacji. I te nasze spostrzeżenia często dużo nam mogą powiedzieć o osobowości, cechach charakteru czy wartościach drugiej osoby. Należy tylko uważać, z kim spędzamy wiele godzin, pracując przy wspólnym projekcie. Czy jest to sympatyczny kolega będący singlem, czy też ma już partnerkę. Niby serce nie sługa, ale jednak mamy wpływ na to, kogo wybieramy sobie na obiekt pożądania. Warto robić to z głową, bo jeśli romans nie przetrwa, czasem trudno jest pozostać w miejscu pracy ze względu na tak zwane koszty emocjonalne. Problem pojawia się wtedy, kiedy pracę bardzo lubimy, a musimy ją zmienić. Na szczęście życie pokazuje także wiele historii par, które praca połączyła na dobre i na złe. Chcesz się podzielić swoją opinią? Napisz: redakcja@ Źródło: 4eQdt.
  • xjlinc5g7j.pages.dev/16
  • xjlinc5g7j.pages.dev/310
  • xjlinc5g7j.pages.dev/240
  • xjlinc5g7j.pages.dev/283
  • xjlinc5g7j.pages.dev/161
  • xjlinc5g7j.pages.dev/121
  • xjlinc5g7j.pages.dev/163
  • xjlinc5g7j.pages.dev/219
  • xjlinc5g7j.pages.dev/355
  • córka zakochała się w koleżance